Stowarzyszenie zrzeszające osoby odznaczone najwyższym polskim odznaczeniem nadawanym za bohaterstwo na wojnie powstało przed 15 laty, żeby walczyć o właściwe uhonorowanie tej niewielkiej grupy żołnierzy. W czasie rocznicowych rozważań warto zastanowić się, jak kultywować dziedzictwo Virtuti Militari?
Uroczyste spotkanie zaplanowano na 17 czerwca w Centrum Konferencyjnym MON. Honorowy patronat nad przedsięwzięciem objął Antoni Macierewicz – szef MON.


Pamiętam pierwsze spotkania z przedstawicielami Kapituły Orderu Wojennego VM oraz członkami Klubu Kawalerów. To pierwsze ciało, funkcjonujące przy Prezydencie RP ma decydować o tym, kogo wyróżnić najwyższym naszym orderem. Od lat nie jest już nadawany i – miejmy nadzieję – że już nie będzie. Jest bowiem wyróżnieniem za czyny chwalebne dokonywane w czasie wojny.
Klub zrzesza odznaczonych. Powstał, bo bohaterowie czuli brak szacunku ze strony decydentów. Aż wstyd (dla nas wszystkich), że sami musieli się upominać o powrót do przedwojennych tradycji: zapraszania odznaczonych na święta państwowe, prawa do noszenia munduru czy honorowej asysty wojskowej w czasie pogrzebów.

Współczesnym odpowiednikiem Orderu Virtuti Militari (OVM) jest Order Krzyża Wojskowego (OKW), ustanowiony w 2006 r. z inicjatywy Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Pracując w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego miałem okazję uczestniczyć w powoływaniu pierwszej kapituły tego Orderu, a później w nawiązywaniu współpracy między środowiskami odznaczonych tymi OKW i OVM.

Korzystając z rocznicy, warto zastanowić się, jak kultywować dziedzictwo Virtuti Militari? Za kilka lat nie będzie już żyjących Dam i Kawalerów OVM.
Co prawda, decyzjami MON, tradycje historycznych jednostek odznaczonych OVM przejmują współczesne oddziały WP. Znam jednostki, dla których to niezwykle ważne wyróżnienie. Znam i takie, dla których to rutyna. Dlatego oprócz formalnych uregulowań dotyczących przekazywania tradycji, ważne jest edukacja obywatelska.
Wydawać by się mogło, że obecne czasy temu sprzyjają. Patriotyzm staje się coraz bardziej modny, szczególnie wśród młodych ludzi. Jednak sama moda to za mało. Bo z nią jest jak z bożonarodzeniowymi wystawami w marketach. Niby świąteczne, ale ze świętami nie mają wiele wspólnego. Albo jak z eksponowaniem polskich flag przy okazji Euro. To fajnie, że ludzie wieszają biało-czerwone. Niestety wieszają je częściej z powodu meczu piłkarskiego, niż z okazji święta narodowego.

Tak więc konieczna jest atrakcyjna promocja tematu. Tutaj bardzo wiele do zrobienia ma kilka instytucji, na czele z Pałacem Prezydenckim (przy Głowie Państwa działają obie kapituły), Biurem Bezpieczeństwa Narodowego („zbrojnym ramieniem” Prezydenta) i Ministerstwem Obrony Narodowej.
Najważniejsze w tym będzie znalezienie pomysłu na pokazanie podobieństw żołnierskich pokoleń. Tych, którzy walczyli o niepodległość Polski z tymi, którzy ryzykują życie na misjach zagranicznych.

Zauważyłem, że takie prezentowanie historii przez analogie cieszy się dużym zainteresowaniem. Dlatego ten schemat wykorzystywałem nie raz.

Przy okazji 15 rocznicy powstania Klubu Kawalerów jego członkom warto życzyć zdrowia i pogody ducha. A ludziom zajmującym się promocją historii – niesztampowych pomysłów i chęci do czerpania wiedzy u źródeł. Czyli u Dam i Kawalerów Orderu Wojennego VM.