Sprawa jest równie drobna, jak niezwykle symboliczna. Na uroczystościach rocznicowych na Powązkach BOR-owik pilnujący dojścia do strefy VIP nie przepuścił powstańczej sanitariuszki – słynnej „Sławki” – ponieważ podeszła do niewłaściwego wejścia. Nie pomogło pokazanie zaproszenia, ani prośby towarzyszących kobiecie żołnierzy z Jednostki Wojskowej Komandosów. 90-letnia, z trudem poruszająca się o kulach, schorowana kombatantka musiała, przeciskając się przez tłum, obejść cały wygrodzony teren strefy VIP, żeby trafić do właściwej bramki.


– Odkąd dziedziczymy tradycje batalionu AK „Miotła” w czasie uroczystości rocznicowych opiekujemy się weteranami z „Miotły”. Tak było i tym razem. Przywieźliśmy ich z domów na Powązki, a od bramy cmentarza do strefy VIP powstańców transportowały meleksy. Jeden z nich podwiózł „Sławkę” pod wejście do strefy wygrodzonej metalowymi barierkami. Wysiedliśmy, samochodzik odjechał. Gdy podeszliśmy do BOR-owika stojącego przy przerwie w barierkach, ten stwierdził, że tędy nie wolno przechodzić. Wejście jest z drugiej strony – opowiada specjals z JWK.

1

„Sławka” z przyjaciółmi z Powstania Warszawskiego i żołnierzami dziedziczącymi tradycje batalionu „Miotła”.

„Sławka” to Halina Jędrzejewska, w czasie Powstania Warszawskiego sanitariuszka, po wojnie lekarka, obecnie wiceprzewodnicząca Związku Powstańców Warszawskich. [Dowiedz się więcej na temat „Sławki”]

Nie pomogło okazanie zaproszenia i tłumaczenia, że gołym okiem widać, iż „Sławka” ma problemy z chodzeniem. Przed kilkoma dniami była w szpitalu właśnie z powodu kłopotów ze stawami. Funkcjonariusz był głuchy. Powtarzał tylko, że takie ma polecenia i nic zrobić nie może.

3

Dostęp do strefy VIP wygrodzony był metalowymi barierkami.

– Mówiłem mu, że my wiemy co to są procedury. Ale jak sam nie może podjąć decyzji, to po to ma radio, żeby skontaktować się z przełożonym. Niestety, nic nie pomagało – kontynuuje żołnierz. Nie było czasu na ponowne sprowadzenie meleksa. Prowadzona przez żołnierzy weteranka, przeciskając się przez tłum, dotarła do głównego wejścia.

„Sławka” jest skromną i pogodną osobą. Więc nie awanturowała się, ani nie narzekała. Mocno zbulwersowani są natomiast specjalsi dziedziczący tradycje „Miotły”. – Zaliczyliśmy ileś misji w Iraku i Afganistanie. Więc wiemy co to są zasady bezpieczeństwa. Ale mając wytyczne, zawsze masz też głowę, żeby szacować ryzyko i dostosowywać działania do sytuacji – przekonują.

Goryczy dodał fakt, że chwilę po tym, jak nie wpuszczono „Sławki”, do tego samego BOR-owika podszedł znany polityk. Pokazał legitymację i został wpuszczony.

5

To oczywiste, że BOR musi zagwarantować bezpieczeństwo w czasie uroczystości. Warto jednak zastanowić się dla kogo są one organizowane: dla VIP-ów czy Powstańców?

– Obserwuję BOR w czasie zabezpieczenia różnych uroczystości. Odnoszę wrażenie, że oni nie mają wypracowanych elastycznych procedur, pozwalających na wariantowanie działań. Stąd takie bezsensowne zachowania. „Sławkę” zablokowali, przepuścili polityka bez kontroli osobistej. Zrobili za to taką kontrolę kompanii reprezentacyjnej Wojska Polskiego – kończy specjals.

Szkoda. Ten drobny incydent iluś ludziom zepsuł dobrze przygotowaną uroczystość na Powązkach.