-
Kilka lat studiów, ponad 20 lat obserwacji. I jest! Artykuł o tym, jak wojsko podchodzi do spraw tradycji. Jednych oburzy, a nawet obrazi, gdyż w materiale jednoznacznie opisano błędy i brak logiki w podejściu do tradycji. Innych może zainspirować, bo w tekście opisano osiem kluczowych obszarów pomagających budować tożsamość zespołu. Artykuł jest naukowy, ale czyta się go dobrze. Zapraszam do lektury 55 stron tekstu „Tradycja jako element budowy tożsamości. Przypadek żołnierzy oddziałów Wojsk Specjalnych”.
-
Sprawa jest równie drobna, jak niezwykle symboliczna. Na uroczystościach rocznicowych na Powązkach BOR-owik pilnujący dojścia do strefy VIP nie przepuścił powstańczej sanitariuszki – słynnej „Sławki” – ponieważ podeszła do niewłaściwego wejścia. Nie pomogło pokazanie zaproszenia, ani prośby towarzyszących kobiecie żołnierzy z Jednostki Wojskowej Komandosów. 90-letnia, z trudem poruszająca się o kulach, schorowana kombatantka musiała, przeciskając się przez tłum, obejść cały wygrodzony teren strefy VIP, żeby trafić do właściwej bramki.
-
Był szybki i zwrotny. Tym bezzałogowym pojazdem zdalnie sterowano nawet z odległości półtora kilometra. Eksplozja materiałów wybuchowych przewożonych w jego wnętrzu mogła poważnie uszkodzić kamienicę lub zniszczyć barykadę.
-
Czy Powstanie miało sens? Czy dowódcy Armii Krajowej to bohaterowie czy zdrajcy? Nie biorę udziału w takich dyskusjach. Tym bardziej, że zwykle najgłośniej dyskutują ludzie o najmniejszym poziomie wiedzy o sytuacji sprzed siedemdziesięciu lat. Szkoda się denerwować. Za to co roku z najbliższymi zapalamy znicze na Powązkach, potem idziemy śpiewać powstańcze piosenki. Poniżej mój własny przewodnik po grobach na wojskowych Powązkach.
-
31 lip '14
W czasie II wojny światowej z Wielkiej Brytanii i Włoch przerzucono do okupowanego kraju 316 Cichociemnych – spadochroniarzy Armii Krajowej. Blisko 100 z nich walczyło w Powstaniu Warszawskim. To byli nasi najdrożsi żołnierze. Ich przygotowanie i przerzut kosztowało więcej, niż szkolenie współczesnych komandosów GROM-u.
1 sierpnia 1944 r., w Warszawie i Puszczy Kampinoskiej działało blisko stu Cichociemnych. Część miało tam stałe przydziały, niektórzy przyjechali tuż po przerzucie do okupowanego kraju, w stolicy poznawali okupacyjną rzeczywistość i czekali na rozkazy.
-
Jeśli działania specjalne i nieregularne żołnierze w multicamach (i ich fani) zlewają w jedno – to dobrze, bo szanują tradycje. A jeśli decydenci – planując reformy – mieszają działania specjalne z nieregularnymi? To już jest straszny skandal.
W najnowszym felietonie w miesięczniku „Polska Zbrojna” piszę o tym, że należy oddawać honory bohaterom Powstania Warszawskiego. Ale krytycznie oceniam, sposób w jaki nasze specjednostki na Powstaniu budują fundamenty własnej tożsamości historycznej.