-
„Dla mnie osobiście książka Jarosława Rybaka „Task Force 50” była początkowo rozczarowaniem, które w trakcie lektury przerodziło się w zaskoczenie i zainteresowanie. Związane to było przede wszystkim z siłą sugestii – podtytułem „Operacja Sladgehammer”. Przyzwyczajenie, a może raczej podświadome oczekiwanie będące efektem twórczości amerykańskich operatorów i żołnierzy zrobiło swoje. Od pierwszych stron „Task Force 50” spodziewałem się akcji, która jednak pojawiła się dopiero później. […]